Łączka Bączka
Trening czystości
Trening czystości jest jednym z najtrudniejszych zadań, jakie czekają świeżo upieczonych rodziców. Oczywiście w dzisiejszych czasach możemy bez problemu kupić jednorazowe pieluchy, ale nie jest to rozwiązanie, z którego można korzystać w nieskończoność. W pewnym momencie będziemy musieli nauczyć naszego malucha posługiwania się nocnikiem. Trening czystości powinien być kilkuetapowym i przemyślanym procesem, aby zaoszczędzić stresu i dziecku i rodzicom.
Dzieci, które skończyły 18 miesięcy, można zacząć przyzwyczajać do nocnika. Na tym etapie rozwoju maluch potrafi już samodzielnie siadać. Rozumie też proste polecenia. Oczywiście każde dziecko jest inne i w przypadku niektórych pociech trzeba odczekać dodatkowe kilka tygodni. Ważne, aby nie stresować malucha, nawet jeśli zdarzy mu się nie zdążyć usiąść na nocnik. Pierwsze doświadczenia są bardzo ważne. Przecież nie chcemy, żeby dziecko unikało toalety. Jeśli będziemy zmuszać naszą pociechę do siedzenia na nocniku, aż „załatwi sprawę”, możemy być pewnie, że jedyne co osiągniemy to niechęć i frustracja.
Każdy rodzic musi pamiętać, że opanowanie nowej czynności wymaga czasu. Dziecko może czasem „robić krok do tyłu”. Dlatego nie wolno za mocno naciskać czy okazywać rozczarowanie. Wytrwałość i cierpliwość to podstawa. Na swoją korzyć rodzice mają fakt, że dobrze znają swoją pociechę. Najlepiej wiedzą kiedy maluch załatwia potrzeby fizjologiczne (np. po drugim śniadaniu) i to w takich porach najlepiej sadzać go na nocnik. Po zakończeniu czynności warto ją nazwać („robimy siku”).
Nie zmuszajmy malucha do zbyt długiego siedzenia na nocniku. Jeśli się nie uda, trudno. Na pewno nie wolno stosować kar. Wystarczy komentarz typu „Niczego nie ma”. Jeśli jednak dziecku się uda, koniecznie trzeba je pochwalić – przytulanie i klaskanie jest jak najbardziej na miejscu. Maluch musi mieć świadomość, że zrobił coś dobrego i sprawił przyjemność reszcie rodziny. Docenienie jego trudu oraz aprobacja zachęcą dziecko do dalszych prób.
Ważne, aby regularnie podejmować próby. Najlepiej sadzać malucha na nocnik w określonych porach dnia, np. po wstaniu w łóżka czy przed kąpielą. Na początek lepiej nie przesadzać z liczbą sadzek, potem jednak można robić to częściej i zachęcać do rezygnacji z pieluchy. Jeśli dziecko zmoczy się, poczuje dyskomfort i zacznie rozumieć oraz zgłaszać swoje potrzeby. Jeśli przydarzy mu się „wypadek”, warto dopilnować, aby maluch aktywnie brał udział w czynnościach związanych z rozbieraniem i ubieraniem się.
Nie bez znaczenia też jest wygląd nocnika. Kolorowy i grający „sprzęt? będzie dla malucha atrakcją. Należy dopilnować, aby nocnik nie stał w zimnym miejscu i aby nie był zimny, bo wtedy korzystanie z niego będzie prawdziwą katorgą. Nie stawiajmy też nocnika w miejscach, których dziecko nie lubi. W nauce można posłużyć się techniką naśladownictwa. Jeśli pokażemy maluchowi, jak sami wykonujemy czynności związane z załatwianiem potrzeb, nasza pociecha sama zainteresuje się procesem i zacznie kopiować nasze zachowania. Oczywiście po każdej udanej próbie nie może zabraknąć pochwał. Z czasem od nocnika przejdziemy do korzystania z ubikacji, jednak wtedy sedes musi być zaadaptowany do małych gabarytów dziecka.
Podsumowując, aby zachęcić malucha do samodzielności, zrezygnujmy z pampersa i pamiętajmy, aby sadzać dziecko na nocnik w miarę możliwości o regularnych porach. Z czasem zwiększamy liczbę „posiedzeń” i uczymy naszą pociechę, aby sygnalizowało swoje potrzeby. Pochwały wszelkiego rodzaju (jak choćby tablica, na której przyznajemy dziecku punkty-buźki za każdą udaną próbę). W żadnym wypadku nie wolno nam krzyczeć czy karać dziecka za nieudane podejścia. Jeśli zastosujemy się do tych kilku zasad, dziecko szybko i chętnie zacznie samodzielnie siadać na nocnik.